13 czerwca 2016

Jak to wszystko uprościć? No właśnie.

Cześć, mam na imię Ada i jestem mistrzynią robienia z igły widły. Traktuję siebie i swoje życie zbyt poważanie. Potrafię świetnie bawić się z moimi przyjaciółmi, a w weekend prawidłowo się odstresować. Z natury raczej jestem wariatką, która najbardziej na świecie lubi się śmiać i wygłupiać. Jednak na co dzień dopada mnie dorosłość, a ja zamiast śmiać się jej w twarz - analizuję, kombinuję, zastanawiam się, aż w pewnym momencie mnie paraliżuje i nie pozwala robić tego, co naprawdę chcę. Ten blog będzie dla mnie wyzwaniem i motywacją. Chcę udowodnić sobie i innym, że warto cieszyć się z małych rzeczy, a pieniądze nie są najważniejsze, by robić te największe. 

To nie będzie wzruszająca historia o tym jak spełniają się marzenia ani opowieść o brzydkim kaczątku, które wyrasta na pięknego łabędzia. Nie będzie tutaj moich ałtfitów dnia, sałatek za 30 zł w modnych restauracjach i moich powiększonych ust. Nie będzie tutaj wyretuszowanych zdjęć (powód #1: nie mam fotoszopa) jak z katalogu, które będą pokazywać życie jakiego NIE prowadzę. Czy to oznacza, że nie będzie tutaj pięknych fotografii zachwycających miejsc? No właśnie.  

Mam 23 lata i potrafię kilka godzin dziennie wchodzić na moje konto bankowe, by znowu coś przekalkulować. Jestem w najlepszym wieku w swoim życiu, a czasem wieczorem wracam totalnie zmęczona po stresującym dniu w pracy i jedyne na co mam ochotę to poleżeć przed telewizorem. Jestem młodą kobietą, a czasem mam wrażenie, że nic nie osiągnęłam i to się już nie zmieni. Tylko czym tak naprawdę są te osiągnięcia? Czy naprawdę chcę siedzieć za biurkiem 8h dziennie i wykonywać zbiór mechanicznych czynności? No właśnie.

Jestem dużym dzieckiem. Z jednej strony bardzo twardo stąpam po ziemi, zaś z drugiej wiem, że jeżeli uśmiechniesz się do życia, nieco zaryzykujesz, przestaniesz analizować i po prostu zrobisz coś z głębi serca, to będziesz szczęśliwym człowiekiem i twoje życie obierze najlepszy z możliwych kierunków. Dlaczego dopiero teraz doszłam do tych wniosków? Przez ostatnie 3 miesiące pracowałam w miejscu, które wysysało ze mnie wszystko - energię, osobowość, pomysłowość. Rzuciłam to w diabły. Chwilę odpoczęłam i poczułam jak zaczyna mi się na nowo chcieć. Po prostu chcieć. Czytać, pisać, jeździć, oglądać. Mam mnóstwo pomysłów. Zaczynając od tego co chcę zjeść na śniadanie, kończąc na tym jakiej pracy będę szukać tym razem. Poczułam także wewnętrzny spokój, jak opadają emocje, jak wychodzi ze mnie cały stres i na jak wiele rzeczy wpływał. Naprawdę, czy tak powinni żyć 23-latkowie? No właśnie.

Teraz zabieram się za siebie na serio. Chcę znaleźć swój własny sposób na to, jak to wszystko uprościć. Chcę przestać martwić się pieniędzmi, a jednocześnie mieć fajną pracę, nie przymierać głodem i realizować to, na co będę miała ochotę. 

Na tym blogu będziecie mogli śledzić moją drogę... w dobrą stronę




A czy Ty masz z Marzeną dobry związek?